Z pierwszym tomem, dobrze zapowiadającego się cyklu pt: "Dom tajemnic", spotkałam się zaraz po jego polskiej premierze. Zachęcił mnie ciekawy opis, kolorowa okładka, obrazki i... rekomendacja J.K. Rowling. Nie ukrywam, że oczekiwałam czegoś lepszego. Jednak z drugiej strony, czego można się spodziewać po kimś, kto tak naprawdę jest reżyserem? Nie zrozumcie mnie źle, ale jestem uprzedzona do ludzi, którzy chwytają w życiu kilka srok za ogon. Mam wrażenie, że kieruje nimi tylko chęć zdobycia pieniędzy. Wracając do samej powieści - było w niej coś, co kazało mi sięgnąć po część drugą, czyli "Starcie potworów".
Trójka rodzeństwa - Kordelia, Eleanor i Brendan Walkerowie - po ostatnich przygodach bezpiecznie wróciła do domu. A właściwie - dom Kristoffa bezpiecznie wrócił na swoje dawne miejsce w San Francisco. Dzieci nie obawiają się Wichrowej Wiedźmy, ponieważ Eleanor, za pomocą Księgi życzeń i zagłady, wysłała ją do "najgorszego miejsca", przy okazji prosząc o wsparcie finansowe dla swojej rodziny. Jednak to w niczym nie pomaga. Wręcz przeciwnie. Dzieci zostają przeniesione do lepszej szkoły, gdzie czują się wyobcowane. Ponadto z panem Walkerem dzieje się coś niedobrego. Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy Wiedźma ujawnia miejsce swojego pobytu. Rodzeństwo znów musi stawić czoła jej i jej ambicjom. W konsekwencji trafiają do starożytnego Rzymu, do klasztoru mnichó
w oraz w sam środek wojny z niemieckimi cyborgami. Czy podołają kolejnym przygodą, jakie czekają na nich w książkach Kristoffa? Czy ulegną Wichrowej Wiedźmie i pomogą jej zyskać władze nad całym światem? I czy odkryją, dlaczego Wiedźma nie może ich zabić?
Cykl "Dom Tajemnic" to bardzo dobra koncepcja Chrisa Columbusa i Neda Vizzini'ego, jednak jego potencjał nie jest do końca wykorzystany. Podoba mi się, że światy, do których trafia trójka rodzeństwa, są światami książkowymi. Ogromny plus dla autorów za nadanie domowi Kristoffa najwyższej rangi w powieści. Jednak akcja jest zbyt przewidywalna. Zanim przewróciłam stronę, wiedziałam, co się wydarzy. Postacie są proste, sympatyczne. Stawiają czoła swoim codziennym rozterkom, ale też walce z potworami. Mają bardzo silne charaktery, gdyż nie poddają się Wiedźmie. Bardzo się kochają, a przygody nauczyły ich, by trzymać się razem.
Jak to powieść amerykańska, napisana jest prostym, lekkim językiem. Czyta się szybko, bez żadnych przestojów.
Pozytywnym aspektem powieści jest to, że w bardzo szybki sposób potrafi przenieść człowieka w dzieciństwo. A obrazki, które pojawiają się co kilka stron, sprawiały, że czułam się jak ośmiolatka. Bardzo miłe uczucie. Natomiast projekt okładki przyciąga uwagę. Jest dynamiczny. Wpada w oko.
Nie jest to może rewelacja. Nie jest to literacki brylant. Ale jeśli nie będziecie mieć lepszej kandydatki na wieczór - przeczytajcie tę powieść.
Tytuł: Starcie potworów
Autor: Chris Columbus & Ned Vizzini
Autor: Chris Columbus & Ned Vizzini
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Liczba stron: 474
Ocena: 5/10
Witam :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana u mnie na blogu do Liebster Blog Award :)
http://alawkrainieksiazek.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-2.html