Mam przeogromne szczęście, bądź doskonałą intuicję. Albo obydwie te cechy, ponieważ wiem, kiedy odwiedzić bibliotekę. Niby poszłam tylko oddać książki mamy, ale moje wprawne oko zatrzymało się na idealnej pozycji. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie, Zachwyciła mnie okładka, następnie tytuł, a na samym końcu opis. Wypożyczyłam, jeszcze nieczytaną przez nikogo książkę i spędziłam z nią kilka fascynujących godzin. Główna bohaterka, siedemnastoletnia Mia, wiolonczelistka, spędza, jak jej się zdaje, kolejny zwykły poranek z rodzicami i bratem. Nic nie zapowiada nadchodzącej ogromnymi krokami katastrofy. Nawet niewielki śnieg, za którego przyczyną zamknięto szkoły, jest powodem do uciechy. Tylko do czasu. W drodze do wujka Henry'ego i dziadków dochodzi do wypadku. Ciężarówka całkowicie taranuje samochód Mii i jej rodziny. Po krótkim czasie siedemnastolatka budzi się. Nie ma pojęcia, co się z nią dzieje, jest w stanie dziwnego zawieszenia. Ponadto, okazuje się, że tylko ona pr...