Przejdź do głównej zawartości

"Immunitet" Remigiusz Mróz


To nie moje pierwsze spotkanie z Remigiuszem Mrozem, choć buszując po moim blogu można tak wywnioskować. Z naszym rodzimym, określanym przez media jako najpłodniejszym polskim pisarzem miałam już do czynienia kilkukrotnie. Trzykrotnie podczas czytania trylogii o Wiktorze Forście, której na dobra sprawę nie zakończyłam, ponieważ Trawers baaardzo mnie zanudził (a tu wychodzi "Deniwelacja" O.O), oraz trzykrotnie podczas przygody z Joanną Chyłką i Zordonem. "Immunitet" to już siódma z kolei książka Mroza, którą miałam w swoich rękach i którą z ogromną chęcią przeczytałam. Choć, szczerze powiedziawszy, pierwsze 200 stron słabo mi szło, były mało wciągające, sprawa, którą tym razem dostali, niezbyt mnie zachęciła, ale po tych dwustu stronach (nie poddałam się, bo wierzę w Remigiusza, Chyłkę i Zordona) w końcu coś zaskoczyło, motor do czytania się włączył i oto jestem. Świeżo po lekturze "Immunitetu"!

Sebastian Sendal, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, najmłodszy w historii, którego kariera rozwija się szybko i prężnie, zostaje oskarżony o zabójstwo mężczyzny, z którym rzekomo nie łączy go nic. Ofiara
pochodzi z małego miasteczka, gdzie uchodziła za lokalnego zbira, a sędzia Sendal podobno nigdy go nie spotkał. Jednak nie bacząc na słowa Sebastiana, prokuratura dąży do uchylenia immunitetu. Co to wszystko może oznaczać? Sam sędzia sugeruje spisek, a może to jakaś polityczna zemsta? A co, jeśli oskarżony jest jednak winny?

Sprawę dostaje Joanna Chyłka, stara znajoma sędziego Sendala z czasów studiów. Niegdyś szanowana i nieposkromiona pani mecenas aktualnie zmaga się z alkoholizmem. Za pomocą szantażu wraca do kancelarii Żelazny & McVay i zostaje trzecim partnerem. Czy to oznacza, że wróci na szczyt kariery? Czy ta silna, bezkompromisowa kobieta poradzi sobie z przeszłością, która niekiedy daje o sobie znak? A co z młodym prawnikiem, niegdyś jej podopiecznym, Zordonem?

Nie wiem, jak Remigiusz Mróz to robi, kiedy znajduje na to wszystko czas, jaki ogrom wiedzy i weny posiada, ale to co robi, na pewno robi dobrze. Stworzył kolejną świetną powieść o losach niezwykłej, praktycznie niezniszczalnej psychicznie i fizycznie Chyłki, która potrafi wziąć coś praktycznie przegranego i przebudować na swój sukces. Sprawa Sendala wydaje się na pozór nie do wygrania - mamy solidny dowód przeciwko słowom sędziego i brak punktu zawieszenia. Ale Joanna nie daje za wygraną i razem z Kordianem walczą ze światem, z prokuraturą, a nawet z samym oskarżonym.



Ale bitwy toczone na polu zawodowym to nie koniec. Prawniczka, po pobycie w szpitalu musi uporać się z problemem, jakim jest dla niej alkohol. Nawiedzają ją też duchy przeszłości, chociażby w postaci jej ojca i sprawy, w której rzekomo ma go bronić. Kolejnym problemem są dla niej relacje z Oryńskim, które niby wróciły do normy, ale wisi między nimi coś, czemu nie chcą się poddać, ale i nie chcą z tym zbyt usilnie walczyć.

Liczne wątki, wiele fantastycznych zwrotów akcji, ciekawa sprawa, która jednak nie od początku mnie wciągnęła, intrygująca relacja pomiędzy Chyłką a Zordonem, bohaterowie o najprzeróżniejszych charakterach, zabójcze dialogi i świetny, wymieszany język to zestaw rozpoznawczy Remigiusza Mroza. Zestaw, za którego kocham go ja i wielu innych Czytelników. Tak myślę. Bo to prawda, prawda? Kochacie Mroza?

Tytuł: Immunitet
Autor: Remigiusz Mróz
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Czwarta strona
Liczba stron: 646
Ocena: 7/10

Komentarze

  1. Ten czytałam w ostatnim czasie i czytało mi się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Mróz atakuje mnie z każdej strony :/ niestety to nie mój gatunek, ale wiele osób go zachwala :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkanie z twórczością pana Mroza dopiero przede mną i och, jak się na nie cieszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za bardzo nie mogę się "odezwać" jeżeli chodzi o tę książkę a także o autora, więc chyba muszę w końcu nadrobić i sięgnąć po jego książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi bardzo podobała się książka :) To pierwsza konfrontacja z serią, a więc tym bardziej bardzo się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy kocham, bo jeszcze nie czytałam. Tak się kręcę koło książek pana Mroza i jakoś nigdy nie wracam z nimi do domu :-) Czas najwyższy już zapoznać się z jego twórczością :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gayle Forman "Zostań, jeśli kochasz" [Recenzja]

Mam przeogromne szczęście, bądź doskonałą intuicję. Albo obydwie te cechy, ponieważ wiem, kiedy odwiedzić bibliotekę. Niby poszłam tylko oddać książki mamy, ale moje wprawne oko zatrzymało się na idealnej pozycji. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie, Zachwyciła mnie okładka, następnie tytuł, a na samym końcu opis. Wypożyczyłam, jeszcze nieczytaną przez nikogo książkę i spędziłam z nią kilka fascynujących godzin. Główna bohaterka, siedemnastoletnia Mia, wiolonczelistka, spędza, jak jej się zdaje, kolejny zwykły poranek z rodzicami i bratem. Nic nie zapowiada nadchodzącej ogromnymi krokami katastrofy. Nawet niewielki śnieg, za którego przyczyną zamknięto szkoły, jest powodem do uciechy. Tylko do czasu. W drodze do wujka Henry'ego i dziadków dochodzi do wypadku. Ciężarówka całkowicie taranuje samochód Mii i jej rodziny. Po krótkim czasie siedemnastolatka budzi się. Nie ma pojęcia, co się z nią dzieje, jest w stanie dziwnego zawieszenia. Ponadto, okazuje się, że tylko ona pr

Nie daj się zwieść pozorom! | "Black Ice" Becca Fitzpatrick

Tytuł:  Black Ice Autor:  Becca Fitzpatrick Rok wydania:  2014 Wydawnictwo:  Otwarte / Moondrive Liczba stron:  448 Ocena:  8 /10 Jedna z najbardziej wyczekiwanych nowości końca 2014 roku. Nieprzesadzony, zachęcający opis powieści, który zaprasza do towarzyszenia Britt. Mroczna twarz na okładce. Płatki śniegu wokół orzechowych oczu. Przed Państwem - "Black Ice"! O powieści słyszałam na długo przed premierą. Nie ukrywam, że bardzo mnie zaintrygowała i nie mogłam doczekać się, aż dostanę ją w bibliotece. Jednak łaskawy los zesłał mi inny sposób - klasowe mikołajki. Tak więc, dzięki cichemu porozumieniu z moim Mikołajem (również zagorzałym czytelnikiem), "Black Ice" stoi teraz dumnie na mojej półce. Przeczytane... a właściwie, pochłonięte.  Wielkimi krokami zbliża się przerwa wiosenna, a wraz z nią - wyjazd w góry Teton. Nikt nie oczekuje tego bardziej niż Britt. Przygotowywała się do tej wyprawy przez cały rok - biegając, ćwicząc z ciężarkami, z