Przejdź do głównej zawartości

Znienawidzisz się za to | "Wszystko to, co wyjątkowe" Matthew Quick

Bycie sobą - to chyba najtrudniejsza rzecz, najtrudniejsze wyzwanie, jakie życie stawia przed człowiekiem. Nie od dzisiaj wiadomo, że nie każdy z nas jest w stanie temu podołać. Ludzie od pokoleń tworzą schematy, które według nich są tym prawidłowym zachowaniem, kierunkiem, w którym powinno iść życie każdego normalnego człowieka. Młodzi ludzie w dzisiejszych czasach są niewolnikami oczekiwań, schematów i presji, którą wywierają rodzice, nauczyciele, całe otoczenie. I jak w takim świecie żyć w zgodzie z samym sobą? Jak odnaleźć własne, pogubione "ja"?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań dotyczących życia i całej swojej osobowości szuka Nanette O'Hare. Nastolatka stojąca u progu dorosłego życia. Posłuszna córka, która liczy się ze zdaniem rodziców, mimo że ich relacje są nieco pokręcone. Gwiazda szkolnej ligi futbolowej, chociaż gra nie przynosi jej przyjemności, pozwala jedynie utrzymać dziwną relację z ojcem. Wzorowa uczennica, która zawsze robi to, czego się od niej wymaga, oczekuje.

Jedyną chwilę, w której może być sobą, dzieli ze swoim ulubionym nauczycielem podczas przerwy na lunch. Rozmawiają wtedy o życiu, o przyszłości, tak po prostu, bez stresu, bez presji, jak robią to najlepsi przyjaciele. Profesor Graves - bo tak nazywa się jedyny rozumiejący Nanette człowiek na świecie - daje jej książkę, niewydawaną od lat powieść Kosiarz balonówki. Nanette pochłania ją podczas przerwy świątecznej, nie raz i nie dwa, co całkowicie zmienia jej pogląd na życie, na jej przyszłość, robi z niej buntowniczkę z krwi i kości. Jednak bohaterka szybko orientuje się, że bycie buntowniczką, wcale nie jest takie proste, wymaga o wiele więcej odwagi i siły, niż jej się wydawało. Co zrobi Nanette, czy będzie miała na tyle mocy w sobie, by zrezygnować, podobnie, jak to chciał zrobić bohater Kosiarza balonówki?

Powieść Wszystko to, co wyjątkowe to kolejna udana książka amerykańskiego pisarza, który, dzięki swemu talentowi, dzięki polotowi, jaki posiada, potrafi doskonale ubrać w słowa problemy młodych osób, które dopiero dochodzą do dorosłego życia, które jeszcze nie wiedzą, że te problemy, to dopiero zaczątek przyszłości, jaka ich czeka. Matthew Quick daje nam powieść, w której znajdziemy radość i smutek, w której trudności przeplatają się z przyjemniejszymi sytuacjami, w której każdy czytelnik, w mniejszym lub większym stopniu zobaczy siebie. Wszystko to, co wyjątkowe to lektura idealna dla młodzieży, jak i dorosłych, gdyż porusza ważne, ponadczasowe tematy, ale jednocześnie napisana jest prostym, nieskomplikowanym językiem, wolnym od naukowych zwrotów. Powieść czyta się szybko i lekko, ale równocześnie, dzięki poruszanym tematom, można z niej wynieść wiele pomocnych rad i refleksji. Śmiało mogę ją polecić wszystkim zainteresowanym, który dopiero zaczynają przygodę z owym autorem i tym, którzy Matthew Quicka znają od dawna.

Tytuł: Wszystko to, co wyjątkowe
Autor: Matthew Quick
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: HarperCollins
Ocena: 7/10

Komentarze

  1. Poznałam już autora, i polubiłam, dlatego ten tytuł chętnie postawiłabym na swojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele razy słyszałam już o tym tytule, ale jakoś za każdym razem się do niego nie przekonuje :/ Poza tym okładka mnie odrzuca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, ale szczerze mówiąc raczej mnie do niego nie ciągnie :/

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już tego autora " Niezbędnik obserwatorów gwiazd" i bardzo mi się podobał :) Może niedługo sięgnę po "Wszystko to, co wyjątkowe" :)
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedyna książka autora której jeszcze nie czytałam :) Po poprzednich wiem już, że potrafi on świetnie wejść w nastoletnią skórę, więc cieszy, że i w tej najnowszej jest podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, musisz szybko nadrobić zaległości :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Immunitet" Remigiusz Mróz

To nie moje pierwsze spotkanie z Remigiuszem Mrozem, choć buszując po moim blogu można tak wywnioskować. Z naszym rodzimym, określanym przez media jako najpłodniejszym polskim pisarzem miałam już do czynienia kilkukrotnie. Trzykrotnie podczas czytania trylogii o Wiktorze Forście, której na dobra sprawę nie zakończyłam, ponieważ Trawers baaardzo mnie zanudził (a tu wychodzi "Deniwelacja" O.O), oraz trzykrotnie podczas przygody z Joanną Chyłką i Zordonem. "Immunitet" to już siódma z kolei książka Mroza, którą miałam w swoich rękach i którą z ogromną chęcią przeczytałam. Choć, szczerze powiedziawszy, pierwsze 200 stron słabo mi szło, były mało wciągające, sprawa, którą tym razem dostali, niezbyt mnie zachęciła, ale po tych dwustu stronach (nie poddałam się, bo wierzę w Remigiusza, Chyłkę i Zordona) w końcu coś zaskoczyło, motor do czytania się włączył i oto jestem. Świeżo po lekturze "Immunitetu"! Sebastian Sendal, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, najmł

"Zawsze stanę przy Tobie" Gayle Forman

Gayle Forman nie jest obcym nazwiskiem w świecie literatury, na pewno większość z Was kojarzy tę autorkę chociażby z głośnej książki i późniejszego filmu Zostań, jeśli kochasz , oraz kontynuacji Wróć, jeśli pamiętasz . Z racji tego, że podobały mi się te powieści, sięgnęłam po jeszcze 3 jej książki. Ten jeden dzień , Ten jeden rok i bohatera dzisiejszej recenzji - Zawsze stanę przy Tobie . Czy jestem zadowolona z tych wyborów? A może jednak żałuję? Przekonajcie się! Brit to niepokorna nastolatka, bardzo podobna do swojej matki, grająca w zespole, nosząca fioletowe pasemka i... czasem pakująca się w kłopoty. Żeby sprowadzić ją na dobrą drogę, ojciec z macochą wysyłają ją do Red Rock, ośrodka terapeutycznego, podającego się za szkołę dla trudnych nastolatek. I może wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że jej życie spoczywa w rękach niewykwalifikowanych terapeutek, byłego policjanta oraz okrutnej pani psycholog. Ale jak przetrwać samotnie w takim miejscu? Bez kapeli, bez

"Jak gdybyś tańczyła" Diane Chamberlain

Wystarczy przeczytać tytuł, a części z Was pewnie nasuwa się pytanie: "Znowu ona? Znowu Chamberlain?". No tak, znowu powieść Diane Chamberlain. Tym razem przychodzę do Was z najnowszą jej książką, pt: "Jak gdybyś tańczyła", która urzeka opisem oraz ujmuje za serce okładką. A treść? Czy jest równie intrygująca, ciekawa i sycąca? Czy odkładając książkę, czujemy rozczarowanie, czy raczej zadowolenie z przeczytanej przed momentem powieści? Książka opowiada historię Molly, która wiedzie niezłe życie - ma pracę, dom nad głową, kochającego męża. Jedyne, czego jej brakuje to dziecko i.. stuprocentowa szczerość w związku. Wraz z mężem starają się o adopcję, gdyż nie mają już perspektyw na posiadanie własnego, biologicznego potomka. Ale kobietę ogarniają wątpliwości i zalewa ją fala pytań - czy da sobie z tym wszystkim radę, czy pokocha adoptowane dziecko jak swoje, czy będzie dla niego dobrą matką? Ponadto tajemnica, która skrywa burzy jej spokój, odzywają się duchy prze